Ćmiło nad lasem dziś
Zaćmienie z tęsknotą, że za chwilę będzie i po zaćmieniu, i po księżycu, i po pełni, i po nocy, a i poranek ruszył z kopyta. Nie górował wysoko nad horyzontem. Nie pozostawiał złudzeń, że spektakl będzie krótki i kurtyna opadnie podczas przedstawienia. Dziś grali w Ameryce Południowej. U nas tylko fragment pierwszego aktu. Za to muśnięcie na tarczy księżyca intymne, z rumieniem na jego twarzy. Czasem tak bywa, że chwile mieszczą się w malutkim worku i trzeba dbać o każdą z nich, by poczuć smak. Smak księżyca bywa niedościgły a jednak można przez chwilę zobaczyć jak gryzie go zachłanny cień naszej ziemi. Może smakuje kardamonem? Może imbir? A może wszystko pławi się w słodkawym rzepaku i pachnie konwaliami zza lasu? Wystarczy już tylko zamknąć powieki i pozostawić wyobraźni nieco przestrzeni, to działa.