Po co komu spróchniałe kłody?
Miłośników próchna są miliony. Powalone drzewa znikają latami, a w nich dzieje się więcej życia niż w gęsto zaludnionym mieście. Od grzybów po owady. Każdy chce odzyskać energię gromadzoną przez drzewo latami. Jedni drążą, inni się tu ukrywają a jeszcze inni hodują sobie grzybki. Świat destruentów ma swoje proste prawa. Zjeść to wszystko co skrywa w sobie trochę cukrów i białek. Pośród całego tego drobiazgu, ledwo dostrzegalnego gołym okiem pojawiają się olbrzymy, wielkie zbrojne chrząszcze szukające miejsca dla swoich larw. Wśród tych Guliwerów wyróżnia się ciołek matowy, który wciska się w wilgotne próchno całą swoją ogromnością. Każda gnijąca kłoda w lesie ma jeszcze jedną ważną funkcję – retencjonuje wodę. Im więcej martwych drzew, tym więcej wody w lesie. Ma to ogromne znaczenie nie tyko do zachowania mikroklimatu, ale znaczenie szersze, globalne, mające wpływ na zmiany klimatu. Potrzebujemy takich drewnianych zbiorników w ogromnych ilościach. Liczonych nie w sztukach, ale w kilometrach kwadratowych. W nich jest także produkowany przez nas dwutlenek węgla. Są miejsca, gdzie tak jeszcze jest, ale potrzeba więcej i więcej. Choć raz można powiedzieć, że potrzebujemy więcej ciołków! Matowych oczywiście!