Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

piątek

29

Kwiecień

2022

0

Gdy słońce idzie spać

_DSC0487

Gdy patrzyłem jej w oczy i gdy jej czarne ciało zbliżało się do mnie w dość szybkim tempie, postanowiłem się nie cofać. Nie wyglądała mi na taką, co mnie zje, a jadłaby długo, więc zostałem na miejscu. Za nią jeszcze było stado maluchów, tak ze dwadzieścia, a może więcej, a może mniej. Do tego dwie koleżanki. Wyglądało to trochę na koniec roku z wychowawczyniami na podwórku. Wszyscy zadowoleni, że to koniec, ale ciągle za sobą łażą. Wyszły z tarnin poryć sobie w zbożu i trafiliśmy na siebie. Miałem to szczęście, że to ja czułem zapach przyprawy do zup typu maggi, a one brały mnie za jakiegoś nieznaczącego nieznajomego lub przypadkowego statystę. Coś tam jednak do nich docierało, bo ta z fotografii postanowiła sprawdzić moją sylwetkę z bliska. Zaskoczyła mnie, bo to dzikie dziki, a nie jakieś miastowe „ą” i „ę”. To proste dziki ze wsi, co to do ludzi na śmieci nie chodzą. Dawno ich nie widziałem, a tu nagle takie stado. W głowie wyświetlała mi się „Seksmisja” Machulskiego i głosy wołały:  „wszystkich nas nie wybijecie”, „ciemność widzę, ciemność” i dalej „ja tu widzę niezły burdel!”. Ona zbliżała się do mnie nieuchronnie, a ja czekałem. Nie miałem ze sobą teleobiektywu, tylko jakiś krótki model do fotografowania z nieba. Mówiłem pod nosem: „No chodź, Mała, no chodź”. I  kiedy moje oczy wypełniły się czernią, przestałem ją wołać. Miała ładne włosy, taki „balejaż” gdzie czerń przykrywała siwiznę i niezwykłe uszy. Ogon zadzierała do góry i chciała mi pokazać, kto w tych tarninach rządzi. Wytrzymaliśmy na jakieś sześć metrów, po czym ona zwąchała mnie, a ja nie chciałem już wąchać jej i cała ta ferajna potruchtała na porośnięty drzewami wał. Miło było poznać tę czarną istotę. A mówią, że taka straszna…

Obrazy

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.