Są już – miłość kwitnie
Chciałem uprzejmie donieść, że na moim podwórkowym gnieździe miłość już trwa. Nie było kwiatów, wierszy i serenad. On z obrączką na nodze poczekał kilka dni na gnieździe. Ona – dziś doleciała. Bez słów, bez umów i intercyz małżeńskich zaczęły bycie ze sobą od kopulacji. Kina nie było, kolacji też. Pracowałem sobie na dworze, jakieś spawanie, wiercenie, obcinanie, malowanie a tu z nieba sex się leje i to nie raz. Tylko telefon do góry uniosłem zaczerwieniłem się ze wstydu i tyle. Mówią, że na gnieździe, wysoko przereklamowany. A jednak nie. Klekot, krótki spacer wokół partnerki i nasz linoskoczek kończyny przednie szeroko rozpościera i przekazuje geny i tak co jakiś czas. Pierwszy dzień razem i tyle emocji…
Foto z telefonu, ale do wyboru miałem jeszcze spawarkę, wiertarkę i wkrętarkę. Wybrałem telefon, sorry.