Płatki
Po tych zimach, marnych chłodach, po zmartwieniach i czarnych wiadomościach, wyszła z ziemi miłość. Ogrzana zabłąkanymi promieniami słońca zaczęła wzrastać i w tym czarnym świecie błyszczeć normalnością. Płatki jeszcze skupione, ale z każdą chwilą, z każdym ciepłem co, co osiem minut i dwadzieścia sekund dociera do kwiatu ze Słońca, jego piękno nabiera kolorów i za chwilę wybuchnie gąszczem pręcików. Dziś w nadchodzącym chłodzie, bezpiecznie było trzymać płatki skulone, na owady nie było dziś pogody, to i o zapylaniu można tylko pomarzyć. Ponoć to długowieczne rośliny, a poszczególne, stare kępy mogą pamiętać jeszcze ostatnie wojny. Sto lat jednego okazu, czytam o tym z uwagą i myślą o ochronie całych siedlisk. Z miłością do ładnych kwiatków.