Ochrona wróbli bardzo potrzebna
Nasze otoczenie się zmienia. Wsie pięknieją nie do poznania. Nowe dachy, szczelne i porządnie zrobione. Pozamykane budynki gospodarcze i mało zwierząt na wolnych wybiegach nie służą wróblom. Te ziarnojady opierają się w dużej mierze na tym co człowiek wysypuje na podwórko. Zboża dla kur, nasiona z przenoszonego siana, okruszki i to wszystko do czego mogą mieć dostęp. Oczywiście w sezonie lęgowym zbierają nam z ogródków i podwórek niezliczone ilości larw i dorosłych owadów, ale jesień i zima bez człowieka wydają się być trudne. Pokarm to jedno, a zakamarki w zabudowie to drugie. Te malutkie schronienia muszą być niedostępne dla kun. Każdego roku wieszam u siebie jakieś budki dla wróbli. Pomyślałem sobie, że budyneczki wokół człowieka są różne, a i kolor może nie przeszkadzać, więc w tym roku padło na znany wystrój przydroży. Już zaglądają pierwsi zainteresowani. Wielki samiec już tu ćwierka i samice też obserwują nową deweloperkę. Mam również radość z tego, że budki te cieszą ogromnym zainteresowaniem kierowców i wiele osób zwalnia by poznać szczegóły budowy budki dla wróbli. Super! Takiego zainteresowania czynną ochroną przyrody nie miałem od lat. Budki pasują do wiejskiego krajobrazu i nie muszą udawać dzikich dziupli. To nie las. Sąsiedzi też się cieszą, bo kierowcy wielkich ciężarówek, od których drżą nasze domy też zaczęli interesować się ochroną wróbli. Zróbcie coś wróblom na wiosnę.