Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

czwartek

10

Luty

2022

0

Bycznik i nieznany świat profesora Stefana Bednarka

_DSC7259

Fotografowałem dziś byczniki, które rozmnażają się w najlepsze. U nich wiosna i nowe życie ukrywane  właśnie głęboko pod ziemią trwa. Podczas obcowania z tymi rogatymi chrząszczami otrzymałem wiadomość o śmierci profesora Stefana Bednarka – wrocławskiego kulturoznawcy i kulturalnego człowieka. Poznałem go dość późno i nie spodziewałem się, że po jego wizycie w Dolinie Łachy kontakt między nami pozostanie prawie do dziś. Stefan był stałym czytelnikiem bloga, pisał do mnie w sprawach przyrodniczych i komentował czasem obserwowane przeze mnie zjawiska przyrodnicze. Miałem wrażenie, że tak już zawsze będzie. Zdałem sobie sprawę, że już nie wyślę mu pisanego właśnie artykułu do „Dolnego Śląska”, o który jakiś czas temu mnie prosił.  Zawsze rozmawiał z uśmiechem, ale tym wynikającym z zachwytu, ogromnej wiedzy i elokwencji. Każda korespondencja to był rodzaj deseru i z wielką przyjemnością snułem z nim rozmowy od koni po chrząszcze właśnie, zawsze jednak z regionalnym tłem Dolnego Śląska, który wydaje się, że był dla niego bardzo ważny. Z ogromną przyjemnością pisałem mu artykuł od Łęgach Odrzańskich do czasopisma Dolny Śląsk, którego był redaktorem. Szepnął mi wtedy przez email – „tylko proszę dodać dużo zdjęć, bo tam bardzo pięknie”. Z przyjemnością oczywiście podzieliłem się koziorogami, zimorodkami, grążelami. Dziś przy byczniku, pomyślałem sobie z dużym smutkiem, że świat ludzi wrażliwych kurczy się wokół mnie jakoś za szybko. Wiem, że przemijanie, że taka kolej rzeczy, ale wiem też dostajemy w życiu spotkania, które są bardzo ważne i pozostające z nami do końca. Stefan Bednarek uśmiechnięty, ciekawy świata przyrodniczego pozostanie  już przy dolnośląskiej przyrodzie na zawsze, choć jego koledzy raczej kojarzą go z pojmowaniem kultury, szkicami małych ojczyzn, neurokulturoznawstwem, kulturoznawstwem. Doskonale wiedzą, że był melomanem. Ja wiem i to mogę dodać od siebie, że zachwycał się przyrodą. Pisał mi o dzięciole, który przylatywał na Pracze, o sikorach, motylach i zawsze pisał na koniec:

„Kłaniam się i pozdrawiam pięknie”.

Tym razem to ja się kłaniam Panu Panie Stefanie i pięknie dziękuję za spóźnione w życiu spotkanie. Rymło się, ale pan by się uśmiechnął.

 

Obrazy

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.