Królewna Śnieżka w białej pościeli
Góra, która ma swoją legendę. Z dołu rozpoznawalna, choć nie zawsze widoczna. Dziś zwały chmur przelewały się przez jej obojczyki i otulały białym puchem chmur. Znikała, po czym znów odkrywała kołdrę i znów jej niespokojny sen gonił ją w otchłań bieli. Jakieś mrówki próbowały wejść na szczyt. Małe czarne przecinki postaci wędrowały z uporem do góry pełnej bieli, gdzie wiatr znalazł sobie siedzibę. Śnieżka śniegu nigdy się nie wypiera, a jej UFO na szczycie dzielenie zawieszone jest między niebem a ziemią. Tej góry nie da się pomylić. W ostatnich latach staram się ją oglądać z dołu, po tym jak setki ludzi na raz deptało jej głowę i czułem się jednym z niedzielnych intruzów. Wchodzenie na głowę bywa uciążliwe. Mi już wystarczy, że jest, choć wrócę do niej jeszcze kiedyś.