Przyszła zima astronomiczna, która na żurawiach nie zrobiła wrażenia
Na niżu Dolnego Śląska śniegu nie za wiele. Wraz z astronomiczną zimą przyszedł jednak mróz, który ścina od rana kałuże, a po zachodzie słońca wygląda na to, że przynajmniej grunt będzie twardy. Jesień zamienia się w zimę. Na koniec przedzimia stada żurawi spędzają czas na polach, nie spiesząc się nigdzie. Być może jutro zacznie się kolejna transza wędrówek do Francji i Hiszpanii, ale dziś jeszcze spokój. Zimujące stada to jedno, a pary rewirowe to zupełnie coś innego. W czasie gdy jedni zimują, w rewirach zaczyna coś się dziać. Dziś rano pierwszy terytorialny klangor w obszarze gniazdowym i para ptaków wykrzykująca na lecących zimowników. Różne strategie zimowania. Te z północy nie mają wyboru, muszą koczować tam gdzie dostępny pokarm. Nasze dolnośląskie mogą być w pobliżu miejsc lęgowych, bo już w połowie lutego, gdy tylko pozwoli na to pogoda zaczną budować gniazda, a to już tylko około 50 dni. Żurawie muszą być dobrymi synoptykami. Jeśli poczują srogą zimę odlecą na zachód czy południe. Jeśli jednak pogoda będzie blisko zera pozostaną w rewirze, bo tych z wodą, która daje im bezpieczeństwo jest jak na lekarstwo. Konkurencja duża to warto zaryzykować. Para rewirowa niecały kilometr od stada zimujących nie zamierza przyłączyć się do urlopowiczów. Zobaczymy co przyniesie zima.