Zachwycił mnie dziś mazurek. Zacząłem od Mazurka a-moll op. 68 nr 2 Fryderyka Chopina, który pasował do świeżego śniegu po nocnych opadach. Potem szybko przełączyłem radio, nie dało się słuchać wywiadu, który znowu prowadził Mazurek. To spowodowało, że potrzebowałem czegoś słodkiego, a na myśl przyszedł mi mazurek wielkanocny, ale to nie ten czas  i skończyło się na marcepanie. W końcu przyleciał do mnie mazurek, ze swoją plamką, swoim pięknem i bezkompromisowym istnieniem.  Pierwszy i ostatni mazurek z tej bajki mają sens. Inne mogą przynosić niestrawność.

Obrazy