Sypie śnieg, gryzie bóbr, w ciemnym lesie strach
Zasypuje Odrę śnieg, z każdej strony. Zimne płatki topią się w czarnej wodzie rzeki. Z niebeł lecą i do piekieł wpadają. Tylko on, czarny bóbr z zatoki pod wierzbą opiera się bieli. Co napada w jego szczeciniastą sierść co jakiś czas topi w nurcie i wychodzi na brzeg cały czarno. On nie potrzebuje tej całej czystości, kiedy w lesie teraz strasznie jakość. On potrzebuje wody, w której cieplej niż na dworze. Tam ma swój świat i blisko do wierzbowych witek. Te jak najbardziej zasługują na wycięcie i dobranie się do smacznego łyka. Gdy już sobie podje, znikanie rzece i światu w czarnej jamie urwistego brzegu i przeczeka czas, w którym łatwo na białym tle rzuci się w oczy. Nocy czeka.