Zatrzymany na gorącym
Przewalające się szare chmury, zgniatające horyzont mieszały się z metalicznym nurtem Odry. Raz po raz na niebie pokazywały się bieliki, którym ktoś uprzykrzał życie. Ciężkie, masywne ptaki były nękane przez kruki. Te z kolei brylowały na niebie z ogromną lekkością i wystrzeliwały ku niebu. Wydawało się, że bawią się bielikami, oblatując je z każdej strony i czasem uderzały w nie dziobem. Zirytowane ptaki odpływały na swych szerokich skrzydłach w zakamarki łęgów, a kruk wracał do swojej czarnej widowni. Trochę to wyglądało tak jakby chciał pokazać swoim, jaki to z niego bohater i że cały ocieka zajebistością. Trochę jak u ludzi. No zobaczcie jaki jestem najlepszy na dzielnicy, nie boję się wielkich tego świata. Z drugiej strony, mogło być i tak, że razem poucztowały na padlinie. Bieliki zjadły więcej to krukom wzięło się na odwecik w powietrzu. Tak czy inaczej, kruki ukradły scenę i korzystały z naturalnego oświetlenia. Jeden z takich podniebnych Asów dziś jest dla Was.