No to pomożecie? No i pomogli!
Dawno takich wielkich sieci pajęczych nie widziałem. Łącznie blisko 1000 m2. Jeden pająk nie dałby rady, ale kiedy będzie ich więcej są w stanie zarzucić wspólne sieci. Pryzmy osadów z oczyszczalni ścieków zostały przykryte litym dywanem pajęczyn, które każdy miłośnik ciężkich zapachów i paskudnych resztek musi pokonać by dostać się do swojego przysmaku. Wiadomo mucha ciągnie do jedzenia… Szukałem jakiejś dziury w całym, ale łowcy nie zostawili tu żadnych szans na wejście i wyjście. Co się wykluło z larw taplających się w tych dobrach, musiało i tak trafić na barierę. Można by rzec gówniana granica nie do pokonania. Tak poważnie, to warto pamiętać, że te osady trafiają na pola uprawne i w jakimś sensie też je zjadamy. Zamykamy łańcuchy przepływu pierwiastków. Trochę to straszne i trochę to smutne, no ale dużo nas na tym świecie do jedzenia chleba.