Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

wtorek

2

Listopad

2021

0

Święto Wymarłych

_DSC0233

 

Idąc przez spotykane przeze mnie światy, oprócz tego wszystkiego co żyje, spotykam pomniki kamienne zwierząt i roślin, których już nie ma. Zachęca to do studiowania geologii i przyglądania się warstwom, bo świat ma warstwy jak strony w książkach. To historia napisana od czasów zamierzchłego Hadeiku i Archaiku, które datuje się na ponad 4mld lat. Od tego czasu w historii Ziemi działo się bardzo dużo i zapis w skalnych księgach, ciągle czytanych i odkrywanych zdradza nam powoli okresy wzlotów i upadków życia na ziemi. Patrząc dziś na otoczak wapienia z muszlami małży, zdeponowany w jednej z dolnośląskich żwirowni, zdałem sobie sprawę, że miałem w życiu sporo szczęścia. Nie dość, że to akurat ja się urodziłem, a nie jedno z milionów mojego rodzeństwa możliwych w momencie poczęcia jest już jakiś szczęściem, to miałem okazję zobaczyć sporo skał, ze śladami życia i śladami czasu geologicznego od Morza Białego w Rosji, przez pustynie USA, po skały Antarktydy. Cały profil warstw, który widziałem, jest tylko małym prologiem do tej książki, której w całości jeden człowiek, do tego amator stratygrafii nigdy własnymi oczami nie może zobaczyć. Na szczęście tych oczu patrzących na skały i opisujących życie dawne są tysiące, a kolejne szczęście naszych czasów to dostęp do literatury, który pozwala na brodzenie w dawnych światach. W Święto Wymarłych chciałbym przypomnieć pięć Wielkich Wymierań w historii Ziemi, dobrze udokumentowanych i niezwykłych. Począwszy od wymierania ordowickiego, przez dewońskie, permskie, a potem już triasowe i kredowe (w tych ostatnich zapewne nasza muszelka z fotografii), kryją się pewnego rodzaju wypominki wymarłych rzędów, rodzin, rodzajów czy gatunków. Wielka piątka wymierań to nie wszystkie istniejące w historii. Mnie pasjonuje choćby Fauna z Ediacara, to ślady życia z Australii jeszcze prekambryjskiej. Tam był kompletnie inny świat niż dziś. Pomniki odlane w skałach pozostają już od około 635mln lat. Dziś korzystamy ciągle z tych, których już nie ma. Spalamy węgiel, gaz ziemny, czy ropę naftową. Nasze dzieci fascynują się wymarłymi celebrytami – dinozaurami, ale umykają nam kompletnie drobne organizmy w osłonkach czy pancerzykach  – okrzemki choćby. O tych tylko z miękkimi tkankami nie wspomnę. Korzystając z dawnych zasobów znów wpływamy na to co dzieje się na Ziemi i w dniu Święta Wymarłych jesteśmy świadkami szóstego wymierania – antropoceńskiego, bo tak pewnie się będzie nazywać. Nie zapalam zniczy wymarłym, to kolej rzeczy na Ziemi. Ochłodzenia, ocieplenia, planetoidy i inne czynniki robią swoje i nie oglądają się na nas czytających historię naturalną. W zegarze geologicznym jesteśmy na ziemi chwilkę. Sporo pokory trzeba by zrozumieć nasze położenie i zrzuć z siebie cały antropocentryzm w obliczu procesów przyrodniczych. Warto dbać o środowisko, zanim staniemy się cieniutką warstwą w historii Ziemi. Rozpoznawać nas będą nie tylko po gruzach zabytków, ale też po pokładach plastiku.

A świeczkę zapalam paleontologom, którzy odkrywali mi świat podziemny – Markowi Pakietowi i prof. Teresie Wiszniowskiej. To od nich usłyszałem o Ediacara, ale też o kopalnych ślimakach z nie tak odległej geologii.

Określenie Fauna Ediakarańska brzmi naprawdę nieźle i może konkurować z tolkienowskimi opisami. Zatem i Tolkienowi świeczka dziś i tym wszystkim, których spotkałem, a już ich nie ma. Zmarłym, nie wymarłym.

Obrazy

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.