Mało tych kolorów
Jakiś barok do lasu wieczorem zawitał. Wszędzie wlewa się czerń, głębokie brązy i długie cienie drzew. Coś minęło, coś odeszło. Nawet słońce schowało się już za zgromadzeniem lasu. Pojedyncze promienie wlewały się tu i tam pod sklepienie drzew. Bagnisty strumień stracił swój wartki nurt. Koloru jak na lekarstwo. I nagle on. Malutki, ginący w nadchodzącej nocy. Zaświecił tęczą barw. Błysnął. Zaświecił. Dał nadzieję. Nadzieję na różnorodność, na witalność, na dobry następny dzień. Przygaszone barwy młodego mają szansę na rozbłyśnięcie. Jeszcze kilka rybek, jeszcze kilka miesięcy i zostanie panem potoku. Niech no tylko nowe bobry przyjdą i zatrzymają wodę.