I szybko już się robi ciemno
W drugiej połowie października zaczynam czuć zimowe klimaty. Liści już mniej, rano szron na trawie a na niebie zimowe gwiazdozbiory. Plejady, Byk, Orion, Mały Pies i Wielki Pies goniące Zająca nadają nocy zimowego anturażu. I te szybkie przejścia dnia w noc. Krótka, niska czerwień łamana pomarańczem zachodzącego słońca. Zawsze mam złudne wrażenie, że niebo jakoś niżej nad głową. Lubię wtedy patrzeć na dolnośląskie wsie. Widać ich historię i różnorodność. Często dwa kościoły, ewangelicki niegdyś i katolicki, drzewa starych parków, zadrzewienia śródpolne. O zmierzchu nie widać już przemysłowego rolnictwa. Słychać lecące na nocleg żurawie i jęki kluczących gęsi. W tle kombajn koszący kukurydzę, krzyki dzieci (to już rzadkość). Jakiś wiatr, na chwilę parhelion z piękną iryzacją i przychodzi gwiezdna noc. I ten dobry, suchy chłodek. Październik – pożegnanie ciepła.