Z życia żołn
Liczebność żołn przekroczyła w naszym kraju 1000 par. Gatunek w zasadzie zadomowił się na dobre. Obserwujemy je w powietrzu, słyszymy. W koloniach znajduję ustawiane przez fotografów gałązki. Obrazki powstają podobne do siebie, bo jak inaczej. Jednak to co najważniejsze dzieje się pod ziemią, w norach usytuowanych w skarpach. Tam trwała inkubacja, tam wykluły się młode, a w tym czasie pokazują się gdy żebrzą o pokarm. Dwa lata temu, przy pomocy koparki zrobiliśmy skarpę dla żołn. W zeszłym roku miałem 28 par! W tym sezonie mam 70 czynnych nor. Sukces ochroniarski jest. Jednak pojawiają mi się jacyś ludzie, stawiają tam swoje patyki i siadają tuż przy norach. Bez zezwoleń i bez ustalenia czegokolwiek z właścicielem terenu, który jest naszej Fundacji. Patyczki są sfotografowane do porównania z tym co się ukaże w sieci. Potem zobaczymy. Był kiedyś u nas w okolicy chory pan, który gdy paliła się sterta słomy krzyczał do ludzi – „podpalić nie było komu, a grzać się wszyscy lecą”. To taka refleksja ochroniarska z ostatnich lat.
http://dbajobociany.pl/?p=15794
Pozwolenie na fotografowanie WPN.6401.127.2020.AR RDOŚ Wrocław