Wokół pustynia myśli
Suche, spłowiałe trawy niczym stare negatywy spoczywały już na dnie łąki. Stada gzów przeganiały się i prześcigały w poszukiwaniu czarnych statystów w ich ucztach. Wokół głośne bzyczenie, monotonne, powtarzane niczym jakaś mantra. Jakby świat na chwilę przestał istnieć. Morze bezkresnych dojrzałych traw. Łany źdźbeł. Miliony nasion w kłosach i wiechach. Gotowe do zasiania nowego. Do eksplozji zieleni, gdy znów wróci tu wilgoć. Wilgoć łąk zmiennowilgotnych. Wśród tych spichlerzy trawiastej krainy, kryją się różowe duchy mieczyków dachówkowatych. Jakby chciały oddać się medytacji, odcięte od reszty łąki. Samotne na pustyni, które zgotowało im lato. Pełne życia. Trochę jakby na czarnobiałym, ze starą powłoką sepii, filmie aktorka ubrała groszkową suknię z liści i pomalowała usta pomadką Estée Lauder 536 Blameless. Nienagannie, delikatnie wtopione już w gorące lato ładne kwiatki. Piękne i na pustyni odnajdą siebie w monotonnym tańcu na delikatnym wietrze. Trochę szkoda, że nie wiał dziś samum.