Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

poniedziałek

28

Czerwiec

2021

0

Z życia kolosa

  • _DSC7055
  • _DSC3917

Dużym być w świecie owadów to ogromne wyznanie. Ciało ukryte w twardym pancerzu nie zapewnia zbyt dużych możliwości do ćwiczeń jogi, ale daje z pewnością dobrą ochronę przed ciosami konkurentów. Nagrodą, gdzieś tam w tle jest samica. Samica, która co jakiś czas roztacza w powietrzu feromony i oczekuje tego jedynego. Przynajmniej w tej jednej chwili. Malutkie fontanny niczym te wielorybie rozpryskują się nad ciałem gotowej do rozrodu przyszłej matki. Zewsząd, wieczorową porą ściągają rycerze. Co ciekawe, różnią się wielkością tak bardzo, że oprócz tych największych (ok 8 cm długości) zdarzają się kilkucentymetrowe z malutkimi żuwaczkami. Te ostatnie chciałby się choć soku napić, sączącego się z tkanek dębu, spod cęgów samicy. Większe próbują swych sił. Każdy, który odrzuci przeciwnika ma szansę na proces „in copula” i przekazanie swych najlepszych genów. Taki największy i najsilniejszy byk, utrzymuje samicę w klatce z własnych odnóży i co jakiś czas kopuluje. W przerwach zlizuje fermentujący sok z dębów bezszypułkowych, utrzymując samicę w zamknięciu. Każdy inny zbliżający się samiec, reaguje na dezodorant samicy i próbuje swych sił z najsilniejszym. Najczęściej pokonani odchodzą z kwitkiem. A samica?  Czarnogłowa siedzi w zasadzie bez ruchu, kiedy ma już chłopaka i kropi sobie świat chucią grzeszną w najlepsze. Los tych wielkich chrząszczy w postaci dorosłej jest krótki. Liczony w tygodniach. Zapłodniona samica składa jaja pod ziemią, u stóp dębowego pnia. Wszystkie imago stają się często ofiarami ptaków i ssaków. Po kilku tygodniach rozmnażania, kwaśne dąbrowy kryją dziesiątki żuwaczek. Tyle zostaje po dzielnych rycerzach. Rozmiar ponoć nie ma znaczenia…nie w przypadku jelonka rogacza! Te ogromne kolosy, mają największą szansę na przekazanie genów, duszy ukrytej w DNA. I tak rok po roku kręci się ten ewolucyjny spektakl, u jelonka kręci się też, ale co cztery lata.

Nie wiem dlaczego, ale jak na nie patrzę, w głowie gra mi Jacek Kleyff ze sowimi „Huśtawkami”…”

A czy przyroda kolebka myślała kiedyś dokładnie po co jej wielkie mamuty? Ani wygląda to ładnie, ani z nich skóra na buty. Nie ma co pytać, koledzy: robiła i tak jej wyszło. Nikt nie wymyślał specjalnie tego w czym żyć nam przyszło. Uprzedzam o tym lojalnie.

Z jelonkami, też jej tak pięknie wyszło!  Robiła i tak jej wyszło!

 

Bez kategorii

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.