Kozie rogi wieczorową porą?
Przełom nocy i dnia budzi z ukrycia wielkie kozy. Czarne pancerze, zbroja rycerska i oczywiście długie „rogi”. Tacy rycerze siedzą właśnie na pniach starych dębów i wyczekują na tę jedną z wielu, którą bardzo chcą zapłodnić i zostawić po sobie duszę w postaci DNA. Koziorogi dębosze, największe nasze kózkowate, mają teraz swoje gody. Ciepłe, nagrzane od słońca pnie ogromnych dębów to najlepsze miejsce do składania jaj. Nie zobaczą już nigdy swoich dzieci, bo te w postaci dorosłej pojawią się za jakieś cztery lata. Rozród zaprząta im głowę, ale muszą też uważać na dzięcioły, sójki i być może sowy. Przesuwają swoją aktywność na godziny wieczorne i nocne, aby uniknąć dziennych drapieżników. W nocy jednak może się zdarzyć spotkanie z większym nietoperzem, choć to pewnie zdarzenie nie za często. Pod dębami z koziorogowymi otworami spotykam dość często fragmenty pancerzyków, co oznacza, że ktoś tu ucztował. W tym roku dorosłych chrząszczy nie ma zbyt wiele, być może nadchodzące upały obudzą resztę śpiących królewien i królewiczów, i wszystkie zdążą stanąć na ślubnym kobiercu z dębowej kory. Potem jajeczko w szczelinie kory i zacznie się odyseja larwy niczym nie przypominającej imago, w dębowym drewnie. I tak od tysięcy lat.