Mamy nie biorą się znikąd
Taki dziś dzień oczywisty. Kwiaty, czekoladki itd. Nie dodam tu niczego mądrzejszego niż niegdyś śpiewał Mieczysław Fogg. Za to jako biolog przypomnę, że mamy nie biorą się z sufitu. No i tu od razu zaczynają się schody. Bycie mamą, czyli posiadanie własnego potomstwa nie w każdym przypadku bywa tak proste jak u człowieka. Mało tego, nie zawsze potrzebny jest drugi rodzic w przyrodniczej układance by były dzieci. Czy pączkujący jamochłon jest mamą? Czy dzieląca się bakteria jest mamą? Czy mszyca w nadmiarze pokarmu rozradzająca się dzieworodnie bez tatusia jest mamą? No ta już jest i do tego ma kopię samej siebie w wielu egzemplarzach, które też mogą być mamą. Świat przyrody wymyślił wiele sposobów bycia mamą, ale nie zawsze mama wiąże się z opieką rodzicielską, za którą tak bardzo jesteśmy wdzięczni własnym matkom. Czasem to ojciec przejmuje na siebie bycie mamą. Zdarza się to choćby u ptaków. U ssaków bycie mamą jest bardziej oczywiste, bo gruczoły mleczne ma mama i to ona może nakarmić oseska. Cóż, bycie mamą to bardzo często trudne, stresujące i odpowiedzialne zajęcie, dlatego też dziś pokazuję moment, w zasadzie początek bez, którego w przypadku zwierząt wyższych mamą się nie zostanie. No i to taki miły początek zostawania mamą, moment, w którym dziecko jest bardzo upragnione lub popełnione w euforii maja. A dzieci? Nie jedna mama gdy się dziecko urodzi chciałaby je zjeść, a potem zwłaszcza w wieku nastoletnich pociech, żałuje że go nie zjadła. Uśmiechnijcie się wszystkie Mamy, wasze święto ma trwać cały rok a nie tylko dziś. A żołny, cóż…one też chcą zostać czasem mamami – w maju!
Pozwolenie na fotografowanie WPN.6401.127.2020.AR RDOŚ Wrocław