Koronkowo, wieczornie z muzyką kosa w tle
Muzyka z drzewa. Muzyka Oliviera Messiaen’a na flet i na fortepian „Le merle noir”, snuła się z koronkowych kwiatów topoli. Czarny kos na białej topoli. Cóż więcej potrzeba do przeżycia wieczoru. Fortepianem była woda Odry przelewająca się przez główki i ostrogi. Flet kosa brzmiał delikatnie na północno wschodnim niebie, a wtórowały mu z daleka czaple z pobliskiej kolonii. Wrzask przedwieczornych czapli rozdzierał aksamit fletu. Wszystko na granicy dnia i nocy. Zdaje się, że wtedy dzieje się najwięcej, najbardziej, najmocniej. Koronkowa prostota wieczoru. Deseń spokoju i leniwego myślenia o dniu jutrzejszym. Nie wiem dlaczego, ale bardzo mnie ten obraz uspokaja.