Tak zaczyna się życie ropuch, ale niektórym się też kończy …
Kiedy samce wpadną w szał rozrodu, życie samic może być zagrożone. Spotkałem dziś kłębowisko kilkunastu samców i jednej samicy. Przypływały kolejne, przyłączały się, odpływały i tak bez przerwy. Wielokrotny amplexus trwał w najlepsze. Byłem przekonany, że to chwila rozrodu i że zobaczę taśmy skrzeku. Jednak nie. Kiedy liczba samców stworzyła masę krytyczną, góra ropuch niczym góra lodowa okręciła się samicą ku górze…Wszystko stało się jasne. Wielka, pełna jeszcze skrzeku samica zapłaciła życiem, kiedy samce się o nią przepychały. Uduszona. W bajorku, tego dnia nie widziałem już ani jednej samicy. Same samce. Zastanawiam się gdzie one są i czy to może ich brak jest jeszcze większym zagrożeniem dla tych pojedynczych. Czy mała liczba samic jest wynikiem kilku lat suszy? Tego nie wiem, ale szukałem samic i ich nie widziałem. Z roku na rok sytuacja płazów wydaje się coraz gorsza.