Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

środa

10

Marzec

2021

0

A może posadzimy wokół nas drzewa i krzewy z owocami pozostającymi na zimę?

DSC01769

Pełne kosze głogu czy jarzębin to już przeszłość. Przednówek wymaga więcej uważności i przyglądania się wszystkiemu co schowało się pod liśćmi. Kwiczoły podobnie do innych drozdów są mistrzami w przeszukiwaniu ściółki. Przewracają dziobami listek po listku i znajdują tam ostatnie tego sezonu owoce jarzębin i głogów. Przy okazji trafi się jakiś rozbudzony wiosną bezkręgowiec, któremu z pewnością nie odpuszczą. Po intensywnym żerowaniu przesiadują na drzewach i ogrzewają się w cieple słońca. Strategia oszczędzania energii wydaje się być najbardziej skuteczna tam gdzie ograniczone są zasoby pokarmowe. Proste rozwiązania są najlepsze. Spróbujmy posadzić w swoim otoczeniu drzewa i krzewy z małymi owocami pozostającymi na zimę. Nie dość, że będzie pięknie jesienią, to jeszcze będziemy mieli gości przez całą zimę. Jarzębiny, głogi, kaliny, berberys a nawet ligustr. Oczywiście są irgi czy ogniki, ale te może ograniczmy do ogrodów i wybierajmy tylko te gatunki, które nie są inwazyjne. Wiosną warto sadzić drzewa, warto też pomyśleć o drozdach czy jemiołuszkach. No to co posadzicie? No, posadzimy! …pomożecie…

Byłem dziś na naradzie ekosystemowej (on line) Planeta i Klimat, organizowanej przez bardzo bliską mi organizację Ashoka – Innowatorzy dla Dobra Publicznego, której mam wielki zaszczyt być członkiem i zastanawialiśmy się nad działaniami na rzecz ratowania przyrody z myślą i o człowieku. Oprócz wielu mądrych przemyśleń, potrzeb i postulatów pojawiały się głosy, że trzeba robić także mniejsze, ale namacalne rzeczy. Ważne i potrzebne. No to zacznijmy od dzikich krzewów owocowych dla drozdów. Proste, ważne i potrzebne. Spróbujmy! Dziękuję w imieniu owcojadów, do których też należę. Lubię dojrzały głóg, przemarzniętą tarninę, gruszki ulęgałki. O nalewkach nie wspomnę. Przepis na tarkówkę z Bieszczad podam jednak, bo to rodzaj lekarstwa. Zebrane tarki (może być 10kg) zasypujemy cukrem, tak by pokryć owoce i czekamy…Sok który się wydzieli, a będzie to trochę trwało zlewamy i rozcieńczamy do smaku spirytusem – do 96% 0,5l dodajemy 100ml przegotowanej wody i dopiero mieszamy do smaku z sokiem. Tylko rwąc tarki pamiętaj o posadzeniu innych drzew i krzewów, bo zabierasz owoce ptakom. Smacznego.

Baśń Obrazy

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.