Lądowanie na Xanthrorii
Przyglądałem się ostatnio lądowaniu nowego łazika na Marsie. Jakiś krater, delta dawnej rzeki i zapewne sporo marsjańskiego pyłu. Zadaniem łazika „Perseverance” ma być poszukiwanie bezpośrednich śladów życia na czerwonej planecie. Woda była/jest tam, to zapewne było i życie. Zresztą myślenie, że życie jest tylko u nas byłoby zbyt antropocentryczne i pozbawione jakiejkolwiek pokory. Jeśli nie tam gdzieś indziej w kosmosie zapewne jest. Ewolucja i tam pewnie działa. Przy lądowaniu moje skojarzenia pokryły się z plechą porostu Xanthoria – złotorostu, który oblepił konary zwalonej wiatrem osiki. Piękne z daleka, ale dopiero z bliska widać na niej sporo dolin i kraterów, niczym na powierzchni Marsa. Postanowiłem tam właśnie wylądować i podzielić się skojarzeniami. Czy za mojego życia zobaczę ludzi na Marsie? Nie wiem ile pożyję, ale to łatwe nie będzie. 7 miesięcy w jedną stronę, kilka dni na wycieczkę i z powrotem. Półtora roku, to byłoby coś. Marsokosmonauci chyba już się urodzili…
Z tego co wiem powrót na Ziemię w obecnych warunkach technicznych nie jest możliwy… może mało wiem, ale ja się tam nie wybieram, będę tą ostatnią w razie ewakuacji…