Dwa kretowiska
Od jesieni na moim podwórku mieszka kret. Objawia się to oczywiście kretowiskami. Ten gleboznawca regularnie kopie swoje tunele i w zasadzie urozmaica nam geomorfologię podwórka. Oczywiście co jakiś trzeba te górki pozbierać, ale po dwóch dniach zaczynają się procesy orogenezy na nowo. Dziś mój kanałowiec zrobił piękny prezent. Na świeżym, bialutkim śniegu, obok starego kretowiska powstało jakże urocze, czarne i takie nowe. W szare dni na trawie, taka górka nie robiła jakoś na mnie wrażenia, ale dziś sprawiła, że pochłonął mnie kreci świat. Nie wiem czy Państwo wiecie, ale to zwierzę w związku z przystosowaniem się do podziemnego trybu życia ma sporo specjalnych przystosowań. Zaczniemy od aksamitnej sierści. Wszystkie włosy rosną prostopadle do skóry, co ułatwia chodzenie do przodu i do tyłu. Grzywka mu się nie zawija! Ten aksamit niegdyś w Polsce gubił naszego bohatera, ponieważ do 1960 roku skupowano jego skórki! Rocznie kupowano 250 tys. aksamitnych skór. Dziś patrzymy na to z przerażeniem, a to zaledwie 61 lat temu! Kret nie ma także małżowin usznych, bo słychać tam w norkach nie za wiele, a ciągle dziurkowałby je na korzeniach. Samce nie mają też jąder w worku mosznowym, szkoda byłoby zostawić tak cenną rzecz na korzeniach tarniny. Aby dopełnić obrazu tego podziemnego amanta, to dodam tylko, że jego penis skierowany jest do tyłu. Tu czuję jak speleolodzy kiwają głową z uznaniem jaka ta ewolucja mądra. Co jeszcze? Skoro nie da się za bardzo widzieć, to oczy stają mało potrzebne, ale coś musi być w zamian. W czułym nosie są organy czuciowe Eimera i to właśnie tym nosem kret widzi pod ziemią. Do tego ma wibrysy – włosy czuciowe. Zimą kret nie hibernuje, jedynie przenosi się do niższych poziomów, tak do 70 cm pod ziemią. Wcześniej łapie dżdżownice, nagryza je w okolicach „głowy” i zakopuje w ścianie tunelu. Tak robi zapasy na zimę. Współczujemy dżdżownicom, ale wynalazek lodówki z żywym pokarmem to ewolucyjny strzał w dziesiątkę. Na koniec dodam, że kret może kopać tunel z prędkością ponad 10m na godzinę. Wejdźmy pod ziemię i w godzinę zróbmy sobie sami tunel na nasz wymiar, tak ze …. 2m choć. Powodzenia. Im jest łatwiej, bo kręgosłup szyjny mają mocno schowany w pasie barkowym. Takich ABSów bez szyi widziałem wiele razy we Wrocławiu, ale szkoda, że pod ziemię nie powchodzili. Lubię krety i mieszkam z nimi od lat.I jeszcze jedno. Widzicie dwa kretowiska – czarne i białe. Różnią się kolorem, ale kret w środku jest taki sam. Warto o tym pamiętać, bo rasistowskie gadanie strasznie mnie denerwuje. Może też, ten wpis zainspiruje Państwa do upieczenia Kopca Kreta. Smacznego. Tylko bez dżdżownic!
Ciekawe.