Szpaczy tłum
Strategia trzymania się razem ma u szpaków ogromne znaczenie. O ile w okresie lęgowym, radzą sobie w parach, o tyle gdy tylko nie mają rodzicielskich obowiązków zbijają się w stada. Od kilku dni pojawiło się u mnie spore stado zimujących szpaków. Praktycznie całymi dniami przesiadują na polu, na którym rósł słonecznik. Drugie stado, które nie łączy się ze szpakami to łuszczaki – dzwońce, jery, zięby, szczygły. Raz po raz całe to towarzystwo wzlatuje ponad polem tworząc ptasie ławice. Szpaki są tak ciasno skupione, jak nigdy dotąd. Mam wrażenie, że latem i jesienią pozwalały sobie na większą swobodę. Nie dziwię się im, bo drapieżników wokół nie brakuje. Bez śniegu kamuflowały się dość dobrze na tle szaroczarnych pól. Teraz kiedy zrobiło się troszkę biało, szpaki widać jak na dłoni. Może dlatego tak bardzo trzymają się razem. Miło się robi także, gdy gaworzą sobie pod dziobami i ożywiają zimową ciszę.