Anioł stróż powrócił
Zima bez krogulców za oknem, to nie zima. Choć zimy nie widać. Tam gdzie kręcą się mazurki i dzwońce, tam musi być ktoś kto jest zainteresowany tym, co one robią w dzikiej róży. Cichy anioł stróż kolczastych zarośli czuwa nad stadem. Znów zaczął odwiedzać mój świat. Gdzieś w gałęziach, przy pniu, gdzieś na skraju. Wcale nie tak blisko. Przysiądzie, popatrzy jakby chciał zapamiętać każdy szczegół z okolicy. Oczywiście podniesie ciśnienie wszystkim mazurkom, ale gdy one wiedzą gdzie siedzi, nic im nie grozi. Gorzej, kiedy jak pocisk wyskoczy zza drzew i ciśnie sobą w kolczaste zarośla. W oczy rzuca się jego oko. Oko, które musi widzieć nie tylko ofiarę, ale też plątaninę gałązek, w którą wpada krogulec podczas ataku. Zawsze mnie to zdumiewa jak precyzyjnie wpada między gałązki, choć zdarzało mi się kilka razy ratować nieboraka bo uderzeniu w ścianę, czy czystą szybę na świąteczny czas.