Schować się u owadożercy? Historia z dzisiejszego dnia.
Wczoraj obchodziliśmy Dzień Górnika, a dziś obserwowałem jak prace podziemne nasiliły się na łące. Nowe szyby powstają bardzo szybko, a aktywność podziemnego pracownika zaskakiwała mnie w ciągu dnia. Ilość urobku nawet Łyska z pokładu Idy przygniotłaby ciężarem pracy, ale pluszowy kret działał w południe jak zwariowany. Nowe kopce pojawiły się obok starych i tu zaskoczenie. Świeża ziemia, odsunęła nieco dawne kretowisko, a tam? Kolorowa niespodzianka. Larwa trociniarki czerwicy została nagle odsłonięta. Odrętwiała, w ten ciepły jak na grudzień dzień, zaczęła się wolno poruszać. Pewnie musiała uruchomić zapasy energii i już po chwili zaczęła zakopywać się w…kretowisku. Zakopanie zajęło jej 3 minuty i 45 sekund. Pod latarnią najciemniej. Kret nie lustruje zazwyczaj usypanych wcześniej hałd, a tam jak widać smakowite kąski. Choć sądząc po kolorze larwy może to być niezła pułapka. U zwierząt im coś bardziej jaskrawe, to może być bardziej trujące. Ale też można udawać trującego przybierając kolory trujących sąsiadów. Zrobiło się na chwilę kolorowo w te krótkie dni. Choć kret i tak tego nie widział. Co z niej wyrośnie? http://dbajobociany.pl/?p=13367