Rybak smolnej nocy
Krótki dzień sprawia, że trzeba się mocno starać by zgromadzić odpowiedni zapas jedzenia na długą i coraz chłodniejszą noc. Kiedy nie ma już słońca na horyzoncie, kiedy dzień wydaje się już ostatnim tchnieniem oddychać, smolny zimorodek nie traci ochoty na łowy. Odbicie poświaty z zachodniego nieba, daje wystarczająco dużo światła, by zdążyć z kolacją. Woda gotuje się drobnymi rybami a mój odległy rybak korzysta z obfitości i raz za razem nurkuje wyławiając drżące przecinki ryb. Jego kolory przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Tylko piękna sylwetka, niczym olimpijskiego zawodnika z basenu pływackiego, zdradza jego podwodne zamiary. Zrobił mi taki mały prezent na koniec dnia. Wczoraj jakoś wrócił mi do głowy zimorodek, a dziś nagle jest. Przypadek? Zapewne, ale każdemu przypadkowi trzeba pomóc.
W momencie, kiedy Smolny pojawił mi się w obiektywie, w uszach przypomniał mi się utwór Kwiatu Jabłoni „Dziś późno pójdę spać”. Zimorodek poszedł dziś późno spać. Cytując „to wszystko chyba nie jest sen”.