Żyłki i linki
Pracuję ostatnio nad brzegami wód. Oprócz tablic z zakazami, z informacją kto jest zarządcą wody znajduję ciągle i zbieram żyłki i linki wędkarskie. O innych śmieciach nie wspominam bo jest tego tak dużo, że strach. Głównie opakowania po wędkarskich akcesoriach i puszki po piwie, trochę szklanych też. Jednak to żyłki i linki zwracają moją uwagę. Jest ich sporo, zwłaszcza przy główkach odrzańskich. Zastanawiam się, czy tak trudno zabrać ze sobą zerwaną żyłkę czy inne śmieci. Dziś, przy wysokiej wodzie trudno było zrobić fotografię krążącego drewna dryftowego, bo wszędzie między nim pływały śmieci. Maseczki też…
Przypomnę tylko, że te wszystkie linki i żyłki są znoszone przez ptaki do gniazd, w których młode oplątują się nimi i na zawsze pozostaję przywiązane do miejsca wyklucia! Straszne męczarnie czekają na te pisklęta. Ku rozwadze korzystających z uroków dzikiej przyrody. Nie zostawiajcie po sobie chlewików, bo to że syf ktoś ma w głowie, to nie znaczy, że może go zostawiać w przyrodzie. Dziękuję za zrozumienie.
Od lat przypominamy o zbieraniu sznurków, żyłek i linek ze środowiska. To śmieci, które szczególnie zagrażają dzikiej przyrodzie. Akcję „Zbieraj sznurki – chroń bociany” prowadzi Fundacja Przyrodnicza proNatura przy udziale Grupy ENERGA.