Moment oderwania
Chłodny dzień, na jabłoni pod kościołem pojawił się nieoczekiwany gość. Nigdy wcześniej nie widziałem go w Dolinie Łachy. Byłem zdziwiony i szybko posłałem obrazek kolegom do konsultacji. Oczywiście obrazek, kiedy siedział nasz szklarnik leśny w spokoju. Tu dzielę się momentem oderwania, poprzedzonym kilkuminutowym nagrzewaniem mięśni. Drżenie skrzydeł trwało dość długo, a chłód idącego niżu wcale nie pomagał naszej ważce w starcie, mimo popołudnia. Zimne dni powodują, że owady nie mogą czerpać z ciepła słonecznego i do startu potrzebują rozgrzewki. Ot cena zmiennocieplności. Zdaje się też, że dzięki załamaniu pogody nasz, być może wędrujący szklarnik zatrzymał się na chwilę.