Rozpuszczona w trawie
Chwila zawieszona w zarastającej wodzie. Ibsenowska dzika kaczka sunie po estuarium w poszukiwaniu pokarmu. Najbardziej trywialna scena jaką można sobie wyobrazić. Najpospolitsza kaczka, najzwyklejsze oczko śródpolne i popołudnie jak popołudnie. A jednak! Coś w tej wodzie zagrało i bajkę zrobiło. Pomalowało, podmuchało, pokropiło. Kaczor jakby królewski, trwa jak z ogrodu botanicznego i południe nabrało własnych, niepowtarzalnych barw. Lubię, gdy niewyszukane sceny nabierają swojej własnej patyny. Taki mój mały egoizm cieszenia się z niczego. Ważne by całą resztę, której nie widać na fotografii, można było sobie dopowiedzieć, “doopowiadać” i przeżyć. Reszta, to już tylko wodorosty.
Przy okazji:
Pamiętajcie, że jeśli idziecie na spacer zachowując wszelkie nakazy związane z epidemią, to pomyślcie też o boćkach, które właśnie budują swoje gniazda i pozbierajcie sznurki w okolicy. W lipcu, dzięki Wam będzie mniej tragedii w bocianich gniazdach. Pamiętajcie o naszej akcji „Zbieraj sznurki – chroń bociany”, którą prowadzi Fundacja Przyrodnicza „pro Natura” przy udziale Grupy Energa.