Sarna w lesie i na polu – „biała” sarna!
W mediach, w ostatnim czasie często słychać odmieniane przez różne przypadki słowo „mutacja”. Oczywiście chodzi o to czy wirus się zmieni na lepsze czy na gorsze. Czyli mówiąc w wielkim uproszczeniu, coś się musi zmienić w genach osobnika, by wyglądał on inaczej od „wzorca”. U zwierząt mutacje również się zdarzają. Nie zawsze potrafimy dostrzec zmiany, ale bywa tak jak z ukazaną na fotkach sarną, że cecha widoczna jest z kilometra. Nie jest to jednak typowy albinos, bo oczy ma ciemne. Wygląda na to, że to leucyzm, czyli śladowe ilości melaniny są. Sarna widocznie odróżnia się od innych z rudla. Zastanawia mnie, kto był ojcem, bo w sąsiednim rudlu pasie się kozioł z jasnymi bokami. Co ciekawe w Dolinie Łachy jestem cały czas i przeglądam te sarny, jednak ten osobnik jest tu od niedawna. Ta sarna jest bardzo widoczna w środowisku. W lesie, a dziś ją tam pierwszy raz widziałem była jednym widocznym zwierzakiem w chaszczach. Gdy się ruszyła, wraz z nią ruszyły inne, które doskonale maskowały się w szarym świecie wczesnej wiosny. Na polach, świeci jak żarówka. Nie ma u mnie rysia, wilki też rzadko bywają, wiec ma szansę na dłuższe życie. Będę obserwował co dalej, tym bardziej, że zagląda do naszych społecznych rezerwatów.
Dziękuję ekipie miłośników koni z Czaplic, którzy wypatrzyli ją podczas jazdy konnej.
A tutaj w ruchu: https://youtu.be/K5K-_B9tE3U
Pozdrawiam
Rysi i wilków nie ma, ale są myśliwi i pewnie niejeden zechce mieć takie trofeum. W bocianich gniazdach jaja a ja dzisiaj na stawie koło Oleśnicy obserwowałem parę gęgaw z pięcioma pisklętami. Czasem warto się pospieszyć.