Wiosna pełna skowronków…
Nie wiem czy pełna skowronków jak dawniej, bo mam wrażenie, że jest ich trochę mniej niż za mojego dzieciństwa. Dla mnie jednak wiosna bez śpiewu skowronka nie byłaby wiosną i wokół mojej wsi ciągle jeszcze śpiewają te widoczne na niebie teraz ptaki. Widać je jak się kręcą po polach, wzlatują lotem tokowym wysoko w niebo i wyśpiewują swoje romantyczne pieśni. Jednak takich siedzących na ziemi skowronków, bez lornetki za często nie da się oglądać. Może na miedzy, na ugorze, w uprawach. Ten się przytrafił w szczerym, zawłókowanym polu. Stąd dzisiejszy wpis. Choć przyznam się, że nie potrafię wyłączyć się z tego, co dzieje się teraz w Europie i przyznać muszę, że nie jestem cały w skowronkach.