Co widzisz na obrazku?
„Tata, dziecko i mama”. Najprościej o skrót myślowy. Wygodna analogia i oczywiście obrazek nabiera cech ludzkich. Okiem biologa świat wygląda nieco inaczej, ale trzeba się tu opierać na wyobrażeniach, czy też czyjejś opowieści, ale na faktach, badaniach, setkach godzin w terenie i bibliotece. Na obrazku jest samiec sarny kozioł, samica sarna koza i młode. Czy łączy je pokrewieństwo? Niekoniecznie. Mamy zimę, wszystkie sarny zbijają się w stada zwane rudlami. Zwłaszcza, gdy jest śnieg i robi się zimno bycie w stadzie daje bezpieczeństwo i pozwala by świat obserwowany był przez wiele oczu. Coś się pojawi i wtedy wszystkie mogą uciec. W takim stadzie są i samce i samice i młode. Nikt ze sobą nie walczy, samce budują jeszcze poroża i wszystko gra. Hormony rozrodcze uśpione. Natomiast przy matkach pozostają zeszłoroczne młode i tu akurat pokrewieństwo jest możliwe, choć to młode może być akurat matki, która jest poza kadrem. Jeśli jest, to raczej samotna matka z dzieckiem. U saren wszystkie matki są samotne, choć zimą są w stadach. Samiec na obrazku może być przypadkowym sąsiadem, ale czy ojcem? W sensie genetycznym, przy odpowiednim prawdopodobieństwie mógłby być, ale ojcem w sensie opieki nad dzieckiem już nie. Kto był ojcem młodego zdaje się wiedzieć tylko samica. Bo ojciec tak długo szczekał w swoim rewirze, że kolejna koza zaufała jego genom. Zatem obrazek zdaje się być tylko potrzebą naszych wyobrażeń. W przyrodzie jest sporo kombinacji w układach rodzinnych. Nie wszystko jest tak oczywiste jak byśmy chcieli. Najciekawsze w przyrodzie dzieje się wtedy, gdy utarte schematy nie pasują do rzeczywistości.