Susza trwa!!!
Słyszę deszcz na szybach i przyjmuję ten dźwięk z wielką nadzieją. Na fotografii oczko wodne, które przez ostatnie 38.lat zawsze było wypełnione wodą. Od dwóch lat jest w zasadzie bez wody. Troszkę szlamu na dnie, babrzysko jeleni i dzików, w kałużach troszkę wody dla ptaków i to wszystko. Niegdyś gnieździły się tu żurawie, perkozki, kokoszki wodne, krzyżówki wodziły młode. W tym roku, na początku stycznia susza nadal trwa. Przez oczko nie przepływa żaden ciek, więc dla bobrów nie jest atrakcyjne miejsce, bo i tak nie ma wody jak zatamować. Takich oczek jest coraz więcej, ponieważ brak wody od lata powoduje większe zagrożenie dla populacji płazów. Te próbują się wiosną rozmnażać, kiedy jest trochę wody, ale już od lipca wszystkie larwy są narażone na wysychanie i bycie „fastfoodem” dla ptaków. Ile lat wytrzyma lokalna populacja bez dopływu młodych osobników?
Wydaje mi się, a nie pierwszy raz to piszę, że klucz do uratowania małych ekosystemów wodnych to tysiące małych, malutkich, lokalnych zbiorników wodnych na polach i w lasach. Zamiast jednego wielkiego – tysiąc małych. To chyba jednak tylko moje marzenie. Susza trwa, słabiutko teraz pada…
…ale leje jednak z małymi przerwami. Czy to jest to samo oczko w którym pies przyrodnika zażywał kąpieli jesienią 2016 roku ?
nie