Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

sobota

28

Grudzień

2019

2

Przemijanie

_Q2A9983

Dobrze się czasem zatrzymać obok znanego od ponad czterdziestu lat drzewa. Stara wierzba przy śródpolnej niegdyś drodze pozwalała wchodzić na swoje rozłożyste ramiona. Miałem wtedy jakieś sześć lat, może pięć. Nie pamiętam już. Wiem, że posadzony obok las był jeszcze niewysoki, a sosny były bardzo gęste. Drogą – tunelem między wierzbami i tarninami nikt już prawie nie jeździł. Robił się w zasadzie wąski przesmyk. W kolejnych latach przyjeżdżałem tu rowerem, motorynką, potem maluchem. Zawsze te trzysta metrów zielnego tunelu robiło na mnie ogromne wrażenie. Trochę bajki, trochę horroru, jakiejś tajemnicy. Do tego opowieści ludzi sprzed lat, kiedy miało tu dojść do jakichś strasznych zdarzeń. To wszystko powodowało, że droga już później śródleśna pozostała pasem niedotykanych ręką człowieka zadrzewień. Obok, już za tarninami pojawiła się nowa droga. Nikt do tunelu nie zaglądał. Stare wierzby pozbawione światła przez drągowinę sosnową, traciły swoje ramiona. Upadały, pogrążały się w glebie i same w sobie. Kielich z dawnego pnia wyraźnie rozłaził się na boki. Minęło blisko czterdzieści lat. W zasadzie kilka razy w miesiącu, każdego roku mijałem wierzbę. Robiła się mniejsza. Zmarszczki, w które wchodziły mchy zlewały się z otoczeniem. Dziś pomalowane zielenią mchu ostatnie szczątki przypominają już tylko o zarysie dawnej alei wierzbowej. O poszczególnych drzewach. Zostały tylko skorupy pod zielenią. Tam gdzie nie ma dostępu do wilgoci, gdzie ziemia jeszcze nie wchłonęła drzewnego rumoszu, leżą omszone kości dawnej, rozłożystej wierzby. Stałem dziś jak nad grobem. Jakbym pożegnał kogoś dla mnie ważnego. Rozstanie z doczesnym życiem wierzby. Nikt już nie będzie się na nią wspinał, nikt z niej nie spadnie, nie zagnieździ się w jej dziupli dudek, ani żadna z sikor, nie będzie bazi. Czterdzieści ostatnich lat wierzba umierała w spokoju, taszcząc ze sobą dziesiątki zwierząt i grzybów, które zamieniały ją w poszczególne pierwiastki. Nie mam pojęcia ile lat przeżyła zanim wlazłem na nią po raz pierwszy. Umierała długo służąc innym. Warto czasem spojrzeć na stare drzewa właśnie z tej strony. Użyteczności dla nowego, dla czerpania tego wszystkiego, co udało się jej zgromadzić podczas życia. Choć sam rozkład może budzić różne emocje, to już istota procesu wydaje się być niezwykłą historią przemiany w nowe.  Cykl krążenia azotu czy węgla, można poznać w szkole, w podręcznikach, ale przemijanie i starość w przyrodzie trzeba zobaczyć, dotknąć i zrozumieć. Wtedy wszystkie inne rzeczy łatwiej zrozumieć.

Baśń

2 Comments

  1. Magda
  2. Magda

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.