Kocanki w grudniu!
Zmiany klimatu wiążą się z dość dużymi zmianami fenologii kwitnienia roślin. Nasza jesień zaskakuje mnie każdego dnia. Dziś u stóp wzgórza, na piaszczystej półce o wystawie południowej znalazłem łan kocanek. Około dwóch metrów kwadratowych. Wszystkie pełne życia. Wiele kwiatów jeszcze nierozkwitniętych. Można by rzec pełnia kwitnienia! Rutkowski podaje, że kwitnie do października, podobnie Szafer z ekipą. Tak było oczywiście. Były też zimy, pamiętam. Na początku grudnia jeździłem na sankach. Nie wiem co lepsze dla dzieci, oglądanie kocanek piaskowych w grudniu, czy jazda na sankach. Tylko czy dzieci wiedzą, że na świecie są kocanki piaskowe?
Teraz to takie dzieci że ani śnieg ich nie interesuje, ani kocanki, byleby telefon miał zasięg. Ale zgadam się, moje dzieciaki wybrałyby śnieg, chociaż wiedzą co to kocanki. Jest też w ich późnym kwitnieniu pewna przewrotność, bo w tym tak długo kwitną, a my po raz pierwszy od wielu lat nie zdążyliśmy zasuszyć bukieciku do kuchni
Tomek a one nie są częściowo chronione? To może trzeba było zasuszyć częściowo?
Wiedzą, a jak nie to jutro się dowiedzą. Wiem, że dzieci czekają na śnieg, z pewnością widok kocanek nie ucieszy. Chcą się wytarzać w śniegu, porzucać śnieżkami, przywalić ulubionej koleżance, wrzucić śnieg za kołnierz koledze, ulepić bałwana, poślizgać się tam gdzie niebezpiecznie, czyli po drodze i pomarznąć porządnie. I radocha gotowa. A przy okazji przyłożą śnieżką nauczycielowi i ze szczerym uśmiechem wykrzyczą, że nie mogli się powstrzymać.