Czas trzciniaków
Nie trzeba znać wszystkich ptasich głosów. To skomplikowane i wymaga czasu w terenie. Jednak jest taki jeden głos, który znać wypada. To głos trzciniaka. Słynne „ryba ryba rak” brzmi teraz prawie w każdym większym trzcinowisku. Chciałem zobaczyć dziś, co robi trzciniak podczas śpiewu. Jeśli stoimy nad brzegiem, to możemy mieć wrażenie, że ptak śpiewa bez przerwy. Jednak to by oznaczało, że nie ma czasu na zbieranie pokarmu, a suma energii wkładanej w śpiew byłaby ujemna w stosunku do reszty potrzeb. Można by zadać pytanie podobne do tego, które zadał January Weiner w 1996 roku w na spotkaniu PTZool w Słupsku „Czy skowronek jest fizycznie możliwy”. My zapytamy: Czy trzciniak jest fizycznie możliwy? Skoro ciągle śpiewa, zużywa na śpiew sporo energii. Zatem czy da się nie jedząc śpiewać? Oczywiście przez chwilę tak, ale przez cały sezon lęgowy już nie. Patrzyłem z poziomu wody na śpiewającego ptaka i widziałem jak sprytnie uzupełnia pokarm podczas śpiewu. Zawieszony tuż nad wodą śpiewa pełnym dziobem, jednak zwrotki mają małe, w ułamkach sekund liczone przerwy i wtedy wiszący trzciniak zgarnia pokarm z tafli. Śpiewa i je. I tak bez przerwy próbuje robić wrażanie na samicy. Gdyby nie jadł byłby fizycznie niemożliwy!!!