Pióra. Ewolucja cudu natury – Thor Hanson
Kiedy otworzyłem paczkę z książką „Pióra” Thora Hansona, przed oczami stanęło mi moje dzieciństwo. Fascynacja piórami ogarnęła grupę dzieci z mojej wsi. Piór mieliśmy strasznie dużo. Były dla nas tak cenne, że w wielkim worku wieszaliśmy je wysoko na drzewie, aby nikt ich nam nie ukradł. Marzyliśmy o piórach ogonowych bażanta. Mieliśmy lotki dzwońców, kosów, trznadli, sikor czy dzięciołów. Biegaliśmy po krzakach w poszukiwaniu piór kuropatw. Ponoć kiedyś przez sen, w okresie wielkiej piórowej gorączki, miałem krzyknąć – „Dajcie mi piór czarnego łabędzia!”. Jak widać fascynacja tym wytworem ewolucji działa na mnie od dawna. Oczywiście pióra gęsi, perliczek i kur domowych były też bardzo ważne. Zwłaszcza lotki gęsi, z których robiliśmy spławiki do leszczynowych wędek. Było też pióro, które każdy chciał mieć. To oczywiście było niebieskie piórko sójki – skarb pełen marzeń. Czytam dziś książkę „Pióra” z wielką ciekawością i wkraczam w kolejne rozdziały z nadzieją, że zrozumiem skąd u małych dzieci tyle emocji wywoływały zwykłe pióra. Zastanawiam się jakbym odebrał tę książkę wtedy, gdy miałem 7 lat. Tyle w niej wiedzy, tyle pierzastych emocji, że mogłaby to być wtedy najważniejsza przeczytana książka. Jednak wtedy czytałem „Dzieci z Bullerbyn”. Też ważne! A pióra? Czy są zwykłe? Przyzwyczailiśmy się do nich, spowszedniały nam, widzimy je praktycznie każdego dnia na przelatujących ptakach, są elementem garderoby, ozdób wszelakich, kolekcji. Warto jednak pójść krok dalej, warto zgłębić swoją wiedzą o historii piór, ich roli w kulturze, ale przede wszystkim zrozumieć funkcje biologiczne i fenomen ptasiej ewolucji. Zachęcam do przeczytania książki Thora Hansona „Pióra. Ewolucja cudu natury” Wydawnictwa FERIA. Jeśli Wasze dzieci ciągnie do piór, dołóżcie im do rozpoczynającej się pasji książkę o piórach i kupcie środki na mole, bo w Waszych domach pojawi się wkrótce ogromna kolekcja.
Można je kupić choćby w Przyrodnicze.pl u naszego kolegi biologa Marcina, którego serdecznie pozdrawiam.
https://www.przyrodnicze.pl/piora-ewolucja-naturalnego-cudu-cat-549-id-18762.aspx
Dla osób, które zostawią w komentarzach opisy swoich zbiorów pierzastych mam 3 książki w prezencie. Będzie to wpis pierwszy, trzeci, czwarty. Wpisy opublikuję późno w nocy i wtedy się okaże, kto zostanie szczęśliwym posiadaczem Piór spisanych przez Thora Hansona. Start.
Wszystkim bardzo dziękuję za zabawę, za wasze PIÓRA. Dziękuję. Książki przekazuję zgodnie z obietnicą. Wygranych proszę o kontakt.
Niegdyś zbierałem pióra, które lądowały w Ptakach Sokołowskiego i tak już z 25 lat sobie tam leżą
W domu mamy album piór ptasich, córki fascynacja ptakami zaczęła się przed jej 1 rokiem życia gdy zobaczył a młode kurki wodnej. W naszej kolekcji mamy pióra bażanta, kuropatwy, sójki, orła bielika, dzięcioła, sikor, srok. Przygoda się zaczyna gdy znajdziemy pióra a nie znamy właściciela, rozpoczyna się prawdziwa praca detektywa.Swiat ptaków jest fascynujący, robimy wyprawy z lornetką aby dokładniej im się przyjrzeć.
Hejka. Pióra znajdujemy z różnymi Dzieciakami podczas wypraw terenowych małych i większych. Ostatnio przed sekcją sowy po piórach udało nam się rozpoznać, że to była Pani Puszczykowa. Co potwierdziło się przy odkryciu żółtek i żółteczek w ciele sowy. Nie jesteśmy Mistrzami Ornitologami, ale się staramy
chciałabym zrozumieć dlaczego nadal jeszcze podnoszę pióra i zabieram je do domu:)
Książka dla Pani moni – proszę o kontakt na priw przez fb i podanie adresu do wysyłki
Nie zbieram piór, ale lubię obserwowac jak poruszają się ptaki i jak pod wpływem światła zmienia się kolor piór np u srok, szpaków, to istna feria barw. Uwielbiam sojkowe niebieskie piórka i rudzikowe pomarańczowe podgardle. Każdy ptak ma inne, piękne upierzenie.
Książka dla Pani Katarzyny – proszę o kontakt na priw przez fb i podanie adresu do wysyłki
Nie mam ciekawych historyjek z piórami w tle. Oczywiście jak byłam dzieciakiem to w ‘skarbach’ miałam pióra, inaczej być nie mogło Nawet miałam dwa długopisy z nich zrobione, czarny i biały, co prawda średnie do pisania bo wkład się kiwał jak szalony, ale dumnie w słoiczku siedziały. Jako dzieciak zawsze wracało się z jakimś cennym skarbem, im kolorowsze, bądź większe tym lepsze ale szczerze powiem, że nie miałam nawet pojęcia ‘kogo’ trzymam w ręku. Jedno, które zapamiętałam, to było pióro myszołowa, ładne, duże, niepoczochrane,spory czas służyło mi jako zakładka do książek. Nie mam się więc czym pochwalić, jednak trzymam kciuki za ‘zbieraczy’ i cieszę się że są tacy ludzie, którzy potrafią pięknie dzielić się przyrodą z innymi
Nie mam kolekcji piór (jeszcze). Na razie jest ich kilka. A z nich najbardziej lubię piórko jemiołuszki, które otrzymałam w prezencie. Kropelki barw na jasnym tle – zachwyt nad kunsztem ubarwienia trwa. Nie tylko jemiołuszki.
Książka dla Pani Jutrynki
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcejPolecane artykuły
Co to za ptak?
Mamy jeszcze kalendarz – może ktoś chętny?
Jaki to ptak?
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.