Na krawędzi
Są takie miejsce na naszej mapie, które od naprawdę dawna nie są dotknięte ręką człowieka. Myślę o bardzo stromych krawędziach pradolin. Na fotografii skarpa rezerwatu „Odrzyska” pod Lubiążem na Dolnym Śląsku. Dopiero jesienią widać jak wielkie bogactwo gatunków drzew ostało się na tak wąskim pasku. Dorodne dęby szypułkowe, klony zwyczajne, paklony, jawory, lipy, graby, wiązy, grusze, głogi, a tuż nad starorzeczem wierzby czy topole. Mam wrażenie, że tak wyglądały kiedyś tutejsze puszcze, które drapały się na okoliczne płaskowyże wysoczyzn. Przejście drogą wzdłuż skarpy, bez konieczności wchodzenia do rezerwatu daje pewien ogląd dzikości. Oczywiście drzewa dla takich skarp są niezbędne ze względu na możliwość erozji, ale zdarzają się też krawędzie porośnięte roślinnością kserotermiczną i tam również pozostało sporo rzadkich roślin zielnych, na których występują niezwykłe owady. Dziś takie miejsca możemy z pełną odpowiedzialnością nazwać refugiami. To właśnie stąd, z tego magazynu bioróżnorodności ciągle zasilane są okoliczne ekosystemy. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak ważne są te niezwykłe pozostałości dzikiej przyrody. Może w najbliższych dniach staniecie na krawędzi przyrody?