Taki dzień – 1 września
Każdy pierwszy września jest tak mocno zakorzeniony w naszej świadomości, że trudno napisać coś bez historycznych odniesień. Spróbuję jednak pozostać w przyrodzie, ponieważ te wszystkie złe rzeczy, zostały wywołane przez osoby, zakompleksione i pewnie chore. Zwykli ludzie zapłacili za tę podłość bardzo mocno. Dla nich jest ta prosta fotografia. Sieć pajęcza rozpłynęła się dziś w sitowcu nadmorskim, na tle krwawanic i to w zasadzie mówi wszystko o pierwszym września. Na szczęście pada deszcz i zmywa cały ten kurz, zebrany na pajęczynach i liściach. Na bagnach była dziś cisza. Wymowna, poprzetykana deszczem, snuła się pośród oczeretów i trzcin. Nawet czaple białe przelatywały bezgłośnie nad gasnącą ciągle wodą. Deszcz przyniósł spokój, refleksję i mnóstwo okręgów na tafli wody, zmieniających się wraz z kroplami deszczu. Nie było dziś zachodu słońca, nie było już wiatru. W zapadającym zmierzchu utknęły tylko dwa równoległe żurawie i zrobiła się noc. Dobranoc
Ślicznie z tym fioletem na drugim planie.