Piękne, żółte kwiaty nad powierzchnią wody raczej przywołują skojarzenia z sielanką Syrokomli, niż z filmem “Delicatessen” w reżyserii Jeana-Pierre Jeuneta i Marca Caro. A jednak to ten drugi scenariusz dzieje się w mulistych wodach odrzańskich starorzeczy. Zawieszone w toni wodnej rośliny mają specjalne pęcherzyki z zapadką, które zasysają małe skorupiaki i inne żyje do środka, po czym je trawią enzymami i traktują jak azotową witaminkę. Gdyby te rośliny mlaskały, to całe starorzecze napełnione byłoby głośnymi odgłosami jedzenia. Uczta z owoców „morza”. W zaciszu stojącej wody dzieją się dantejskie sceny. Rozwielitki czy oczliki, nie czujące zagrożenia chowają się pod parasolem z roślin, a te napełniają się cudzą krzywdą. Trochę jak w wymienionym wyżej filmie. Ktoś ginie, kogoś jedzą, ale wszyscy udają, że toczy się normalne życie. Nawet ktoś żółte kwiaty wstawi czasem do flakonu. Dwa światy: nad powierzchnią wody raj, pod powierzchnią piekło! Dziś bohaterem był pływacz zwyczajny. Dość rzadka roślina naszych wód.

Obrazy