Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

poniedziałek

11

Czerwiec

2018

2

Myśli przy jednym drzewie

_95A5457

Jestem przyzwyczajony do drzew. Nie ma dnia bym na nie patrzył. Na wyprawach antarktycznych brakowało mi bardzo… drzew. Zieleni i tego chłodu pod drzewami. Jest mi do drzew po drodze. Do tych w lasach, w dolinach rzecznych, ale też do zadrzewień śródpolnych. Ostatnie upały i analizowane przeze mnie materiały dotyczące suszy w Polsce, jakoś nie pozwalały mi przejść po tych wszystkich zakamarkach nauki bez udziału drzew.  Na mapach, które pokazują sytuację niedoborów wody, na szczególną uwagę zasługuje Wielkopolska. Wydawać by się mogło, że krajobrazie z jeziorami wody nie brakuje.  Do tego trochę rzek, z tą najważniejszą tam: Wartą. Jednak między rzeką a jeziorami w wielu miejscach pola, pola, pola, których okiem nie zmierzysz. I… prawie brak drzew. Każdy kawałek ziemi musi zarabiać. W krótkiej skali ma to nawet jakiś ludzki sens, ale gdy susze z roku na rok będą doświadczały tych ziem, zmiany zaczną rolników kosztować więcej i więcej. Nie da się podlać wszystkich upraw, bo nie mamy tyle wody. Marzą mi się setki małych zbiorników wodnych. Nie tych wielkich zaporowych, które pogłębiają problemy suszy poniżej, tylko tych małych, na malutkich ciekach. Z jednej strony byłoby to ogromne wsparcie przyrody na pustyniach rolnych, z drugiej pomoglibyśmy rolnictwu poprzez znaczną retencję, rozproszoną po całym zagrożonym suszą obszarze. Gdyby tak jeszcze wrócić do pięknej, wielkopolskiej tradycji związanej z Generałem Dezyderym Chłapowskim, moglibyśmy dać oddech naszej ziemi. Myślę oczywiście o sadzeniu pasów zadrzewień wśród pól. Takie pasy zadrzewień obniżają temperaturę podczas upałów, są doskonałą zaporą dla erozji wietrznej i poprawiają warunki życia okolicznym mieszkańcom. Takie pasma drzew są równie ważne jak autostrady czy szpitale. Ilość tlenu, wilgoci i ten mikroklimat wokół, to recepta na walkę z suszą. Takie miałem myśli, gdy patrzyłem na jedno drzewo. Ono sobie szumiało, trwało i transpirowało, a słońce sobie prażyło. To drzewo było akurat w bardzo wilgotnym terenie, ale w zderzeniu z suszą w wielu rejonach Polski wydawało się mówić do wszystkich i za wszystkie drzewa, by zawitał rozsądek w gospodarowaniu przestrzenią krajobrazu rolniczego.  Jakoś nie mogłem oderwać oczu od zwykłej brzozy, która uparcie wpijała się korzeniami w grunt. Piękna, drżąca brzoza. Jedno drzewo, tysiąc myśli.

Obrazy

2 Comments

  1. ewa

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.