Czy Ty się na mnie nie gniewosz?
Spotkanie z każdym wężem ma w sobie coś mistycznego. Symbol od Adama i Ewy i zakodowane przez tysiące lat stereotypy, zbudowały w naszych głowach, że wąż to coś złego. One jednak mają swoją rolę w przyrodzie oraz miejsce w układance gatunków i siedlisk. Dla mnie każde spotkanie z wężem, to zawsze coś niezwykłego. Lubię patrzeć jak oddychają. Ich długie płuco powoduje, że znaczna część ciała zmienia swoją objętość podczas wdechu i wydechu. Oczy zawsze bystre, włączone na stałe i reagujące na ruch w otoczeniu. Tym razem to niewielki gniewosz położył mi się na drodze. Spojrzeliśmy na siebie. Wiedziałem, że poranne słońce zaraz doda mu energii i odpełznie w swój kamienno-piaszczysty świat. Wolałbym go widzieć w mniej ostrym świetle, ale cóż słońce dla niego to ważna elektrownia na cały dzień. Nawet się mocno na mnie nie gniewał. Rozwiązał swój węzeł na piasku i powędrował beznożnie w zakamarki jastrzębców kosmaczków, szczotlichy siwej i rozsypanych żwirów. Gniewosz plamisty. Warto jeszcze dodać, że łatwo go odróżnić od zygzakowatej po źrenicy. Gniewosz ma okrągłą, żmija pionową. Oczywiście obydwa gady są chronione, potrzebne i piękne.