I jak to robić przy dzieciach?
Kiedy pary żurawi pozostają na zimę w rewirach, nierzadko towarzyszą im ubiegłoroczne młode. Wszystkie razem czują się bezpiecznie. Kręcą się po polach, odwiedzają pola po kukurydzy, krążą po łączkach, zacisznych polanach. Listopad, grudzień, styczeń i …luty. Poranki wypełnione fanfarami. Słychać kolejne pary w sąsiednich rewirach. Okres godowy trwa! Z daleka słyszę, że żurawie przystępują do kopulacji. Słychać narastający głos i już wiadomo, że dzieje się piękna rzecz. Tylko co zrobić z zeszłorocznymi. Gdyby zimowały w ogromnym, wielotysięcznym stadzie, młode pewnie by się przyłączyły do frakcji nielęgowych kawalerów i panienek. Byłoby tak jakoś grzecznie. A tu, w towarzystwie dzieci, dorosłe żurawie próbują sił w nowym sezonie. Gdy wyszedłem zza lasu, widziałem już, co się dzieje. Dorosłe próbowały przegonić młode. W końcu głupio tak jakoś porannego odtańczyć przy dzieciach. Z poprzednich sezonów pamiętam, że jednej parze towarzyszył zeszłoroczny młody podczas inkubacji i wodzenie młodych. Czy w tym roku dwa podrośnięte olbrzymy, pomogą w wychowaniu kolejnego pokolenia? Żuraw plus! Zobaczymy! Co to się teraz wyrabia!
Cudowne bocianki. Zapraszamy do nas.
Piękna rodzina żurawi.