Przybój i Kidzina, to nie Tristan i Izolda
Brzmi trochę jak imiona z legendy słowiańskiej. On bardzo częsty, występujący w zasadzie bez przerwy. Ona, efemeryczna, zadziwiająca i w dodatku chroniona. Tam gdzie morze dotyka lądu cała energia zgromadzona w falach ulega rozproszeniu. Często jest to gwałtowne zjawisko i patrzącym z lądu sprawia radość, a będącym w wodzie sprawia trudności. Tam najczęściej kotłują się nagromadzone w morzu szczątki wodorostów, bezkręgowców, kawałki drewna zabrane kiedyś z lądu, a także bursztyny i muszle. Zdarza się czasem, że po silnym sztormie na plażach zalegają zwały tych przemielonych szczątków. To właśnie „kidzina”. Przybój, to miejsce w wodzie, gdzie wcześniej się te szczątki kotłują. Dlaczego o tym piszę? Z dwóch powodów. Pierwszy jest romantyczny – od zawsze w kidzinie poszukuję bursztynów i zawsze je tam znajduję. Drugi powód estetyczny – od wielu lat w kidzinie jest coraz więcej śmieci, zwłaszcza plastiku. Pierwszy zachęca do przyglądania się temu, co wyrzuciło morze i powoduje, że można się czegoś nauczyć. Szczątki roślin i zwierząt zdradzają nam trochę tajemnicę podwodnego świata. Kidzina już na brzegu, to ważne miejsce żerowania ptaków siewkowatych. To tu właśnie zatrzymują się biegusy, brodźce, szlamniki, bataliony czy kuliki. Tu także, jeśli kidzina zalega dłużej rosną różne gatunki ciekawych roślin, których raczej nie obserwujemy, na co dzień. To przede wszystkim łobody: nadbrzeżna, zdobna czy oszczepowata w odmianie solnej. Jest też rukwiel nadmorska, maruna nadmorska i solanka kolczysta. Mimo, że siedlisko to jest efemeryczne, zabierane z plaży przez fale przyboju kolejnych sztormów, ma ono ogromne znaczenie dla utrzymania bioróżnorodności nad naszym Bałtykiem. Jest też dylemat – sprzątać czy nie sprzątać. Zgodnie z prawem siedlisko to znane, jako „Kidzina na brzegu morskim” jest wpisana w katalog siedlisk chronionych w ramach sieci Natura 2000 (1210). Tam gdzie jest presja plażowiczów, czasem zmusza się władze do posprzątania plaży, ale należy pamiętać, że są to działania bezprawne. Kidzina musi pozostać na brzegu i żyć własnym życiem. Z drugiej strony byłoby dobrze uprzątnąć zdeponowane w kidzinie śmieci, żeby już nigdy nie wracały do morza. Warto o tym wszystkim pamiętać, gdy wypoczywamy nad morzem i rozumieć, dlaczego kidzina ma tam pozostać. Wszystko za sprawą przyboju. Warto tu także wspomnieć o prądach strugowych, które mogą porywać pływających z płytkiej wody. To dzieje się wtedy, gdy fale zderzają się z brzegiem i w pewnym miejscu woda jak z hydronetki wraca do morza z powrotem. Gdy znajdziemy się w takiej strudze pozwólmy ponieść się z nią do morza, a potem, gdy prąd zwolni będziemy mogli dopłynąć do brzegu. Walka ze strugą powoduje, że możemy stać się kidziną. Być może, ani fotografia, a nie opis nie są apetyczne, ale w przyrodzie bardzo ważne. Zatem Kidzina i Przybój na koniec stycznia. Ku pamięci. Nie jestem pewien czy wyjaśniłem, ale mam nadzieję, że przybliżyłem.