Przyszła śmierć w bieli
Wystarczy przeżyć tylko zimę i wrócić na wiosnę do kolonii. „Tylko”, to słowo, które zawiera w sobie całe życie. Tylko dzień, dwa, miesiąc, rok. To jednak nie takie proste. Gdy dostajesz jedno życie na tej ziemi, trzeba się bardzo starać, by każdy dzień miał sens. W przyrodnie śmierć przychodzi znienacka. Każdą oznakę słabości ktoś inny wykorzysta, by sam przeżył. Śmierć jest takim samym elementem przyrodniczego jestestwa jak klucie czy urodzenie. Trudno się z tym pogodzić, trudno czasem zrozumieć, ale inaczej się nie da. Naturalna, nieplanowana śmierć w przyrodzie zdarza się każdego dnia. To dziesiątki czynników decydują, że wydarza się to akurat dziś, właśnie teraz. W przyrodzie nie ma starości, nie ma na nią czasu. Trzeba się starać, by rano znów szukać czegoś do zjedzenia. Zresztą dzisiejsza ofiara jeszcze przed swoim końcem polowała na ryby w wodzie… Dziś odeszła czapla biała, ale przyczyna jej śmierci w chłodny, mroźny poranek odleciała nisko nad ziemią i ukryła się, gdzieś w wysokich drzewach. Na to, co jeszcze z niej zostało czekają już kruki i lis, który krążył po okolicznych ugorach. Tym razem udało się czapli siwej, która była świadkiem zdarzenia i odleciała szczęśliwa, że to nie dziś.
No dobra. Przewietrzyłam Twojego blogaska i mam WNIOSKI. Słowem musimy pogadać
Skorzystaj z mojego maila zamieszczonego ponad zadaniem matematycznym lub tego blogowego pieswswetrze@gmail.com
Bo jeden z pierwszych wniosków brzmi: gdzie jest kontakt do Autora? Zwłaszcza dla tych, którzy nie istnieją, bo nie mają FB…
tu