Odrzański pęd
Duża rzeka ma swoją dynamikę, ma swój pęd. Czasem, gdy nazbiera mi się dużo spraw i zastanawiam się, od czego rozpocząć, patrzę na rzekę. Mimo dzisiejszego chłodu, tej zimnej, przeszywającej wilgoci, w końcu wyrwałem się nad rzekę. Całe popołudnie przeleciało mi przed oczami w kilka sekund. Przeleciały również nurogęsi, przepłynęły gągoły, przesiały zarośla czeczotki, przefrunęły przez wierzby raniuszki, pokoczowały w dębach sikory, pospał sobie samotny koziołek, poszumiały wielkie samoloty. A ja patrzyłem, wiedziałem już, co robić w styczniu, lutym i marcu. Trochę chmur, trochę słońca, w biegu, ale na końcu ciągle widać było światełko. I z tą nadzieją wchodzę w przyrodę 2018 roku.